Kilka refleksji z Brazylii

Wśród licznych kontaktów polonijnych często zdarza się nam trafić na naszych krajan – rodaków pochodzących z Łodzi. Tak jest i tym razem w Brazylii. Na wspólny rejs po wyspach tropikalnych zapraszają nas pp.Janka i Janusz Wścieklicowie. Pan Janusz jest rodowitym łodzianinem, jego rodzinny dom znajdował się przy dawnej ul. Głównej w pobliżu ul.Kilińskiego. Losy wojenne rzuciły go poza granice Polski, najpierw znalazł się na zachodzie w Belgii, gzie poznał swoja przyszłą żonę – Jankę. Podjęli decyzję o dalszej migracji, tym razem do odległej Brazylii. Pan Janusz przez całe dziesięciolecia pracował jako dyrektor wielu znanych i cenionych na świecie hut żelaza. Dzisiaj osiedlili się na stałe w Sao Paulo. Mieszkają w apartamentowcu , w ekskluzywnej dzielnicy. Pasją pp. Wściekliców jest żeglowanie i mimo, że należą (jak to określają) do pokolenia “ludzi powstania warszawskiego”, są bardzo aktywni. Posiadają własny jacht o wdzięcznej nazwie “Syrenka” i często startują w regatach. Dzięki ich serdeczności i gościnności mieliśmy okazję przez kilka dni pożeglować po jakże pięknym Oceanie Atlantyckim. Odwiedziliśmy kilka wspaniałych wysp, poznaliśmy malownicze plaże, kąpaliśmy się w czystych i ciepłych wodach tajemniczych zatoczek. Podziwialiśmy wspaniałą przyrodę , jedliśmy wspaniałe owoce morza i piliśmy miejscowy trunek caipirinię (tj. wódka z trzciny z dużą ilością lodu i pokrojonych limonek), podglądaliśmy życie w wodach oceanu.

Później odwiedziliśmy też “działkę” pp.Wściekliców , liczącą ok.30 ha posiadłość. Położona kilkadziesiąt km od Sao Paulo , w niewysokich górach . Część zajmuje dziewicza dżungla, reszta to plantacja drzew eukaliptusowych. Nie brakuje także ogrodu , w którym zasadzonych jest wiele egzotycznych i rzadko spotykanych drzew owocowych.

Kolejną Polkę bardzo mocno związaną z Łodzią spotkaliśmy też w Sao Paulo. Sąsiadka i przyjaciółka pp.Wściekliców Pani Barbara Sieradzka. Ojciec p. Basi Alfred Biłyk był pierwszym wojskowym komendantem w wyzwolonej Łodzi w 1918 roku. Rozbrajał on na ulicach naszego miasta niemieckich żołnierzy. Od kilku lat p.Barbara Sieradzka czyni starania aby jednej z ulic naszego miasta nadać imię swojego ojca. Obiecaliśmy jej pomoc w tych działaniach.

Spotkanie z Polonią brazylijską w Sao Paulo miało dla nas szczególnie uroczysty charakter, gdyż odbyło się ono w okresie Świąt Wielkanocnych. Uczestniczyliśmy we mszy świętej wielkanocnej odprawionej w języku polskim przez polskiego księdza w polskim kościele.Po mszy podczas polonijnego spotkania dzieliliśmy się jajkiem i polską kiełbasą,. Rozmawialiśmy długo o życiu w Brazylii i w Polsce.

Sao Paulo to olbrzymi moloch, w rozległej aglomeracji mieszka ok.18 mln osób. Trudno ich dokładnie policzyć ze względu na fakt, iż znaczna część zamieszkuje slumsy- dzielnice biedy. Mieliśmy też możliwość zobaczenia jak żyją tam ludzie. Udało się to za sprawą polskiego misjonarza , który pracował wśród biedaków, pomagał im w rozwiązywaniu najtrudniejszych problemów, a przede wszystkim spełniał posługi duszpasterskie w dzielnicach biedy. Był on naszym przewodnikiem w tych okolicach.

Mieliśmy też możliwość odwiedzić słynny na całym świecie Instytut Butantan, w którym produkuje się szczepionki przeciw ukąszeniom wszelkiego rodzaju gadów. Zajrzeliśmy także do nowoczesnej dzielnicy miasta, zaprojektowanej przez słynnego brazylijskiego architekta i urbanistę Oskara Nemeyera, twórcę nowej stolicy kraju Brasilii.

Z bardzo wielu miast które udało się nam odwiedzić w trakcie naszych wędrówek po świecie zdecydowanie największe wrażenie zrobiło na mnie Rio de Janeiro. To najpiękniejsze miasto na świecie, miejsce gdzie chciałoby się żyć. Główne atuty tego miasta to wspaniałe położenie i równie piękna przyroda. Linia brzegowa jest tu bardzo urozmaicona, mnóstwo pięknych zatok z najpiękniejszymi i najbardziej znanymi na świecie plażami : Copacabaną, Ipanemą, Leblon. Wysokie góry schodzą bezpośrednio do oceanu. Zbocza gór porośnięte są wspaniałą podzwrotnikową roślinnością , na terenie miasta znajdują się parki narodowe. Plaże są także bardzo zróżnicowane , z innych plaż korzystają miłośnicy kąpieli w oceanie, z innych surfujący na deskach młodzi ludzie, w jeszcze innych ulokowane są przystanie dla jachtów. Kąpiel w oceanie to wspaniała frajda. Wysokie fale początkowo wciągają kąpiących się w głąb oceanu, aby za chwilę wyrzucić ich na brzeg. Przy każdej plaży jest mnóstwo terenów sportowych, dominują boiska piłkarskie oraz boiska siatkówki plażowej. Widać gołym okiem jakie sporty cieszą się największą popularnością w Brazylii.

Dużo przyjemności daje także obserwacja ludzi na plaży, to najbardziej różnorodna na świecie mieszanka ras. Z plażą sąsiadują ekskluzywne dzielnice mieszkalne oraz najlepsze hotele. Na plaży zaś nie brakuje bezdomnych. To miasto olbrzymich kontrastów, ale o dziwo wszyscy jego mieszkańcy wyglądają na szczęśliwych, nie widać tu tak dobrze znanych z Polski malkontentów. Przyczynia się do tego wspaniała przyroda i klimat , a do tego zharmonizowana z krajobrazem architektura.

Są w Rio de Janeiro tzw. “żelazne punkty turystyczne”, które każdy przybysz musi odwiedzić. Należą do nich : Głowa Cukru, na którą wjeżdża się kolejką linową, słynne z rzeźby Chrystusa z szeroko rozwartymi ramionami wzgórze Corcovado. Rzeźba Chrystusa błogosławiącego miastu jest dziełem architekta polskiego pochodzenia Paula Landovskiego.

Zostaw Komentarz